top of page
  • Anna Grzesik

Przedmioty mówią - czyli 5 aspektów wnętrza, które wiele o nas powiedzą.

Zaktualizowano: 11 lut 2020


Nasze domy są kolekcją przedmiotów, które na przestrzeni czasu uznaliśmy za piękne, interesujące, użyteczne. Są wśród nich także rzeczy, których sami nie kupiliśmy, ale są dla nas ważne, tj. pamiątki po babci czy prezent w postaci niezbyt zgrabnego świecznika, które niekoniecznie odzwierciedlają nasze upodobania, jednakże znalazły się u nas i pozostały, gdyż, mają dla nas znaczenie sentymentalne. Ponieważ pierwsza z tych grup przedmiotów odzwierciedla nasze świadome decyzje, skupię się dziś na niej.

Spośród tysięcy drobiazgów, mebli, dywanów, akcesoriów, lamp, wybraliśmy właśnie te, a nie inne, towarzyszą nam one i definiują nas. Kiedy po raz pierwszy zawita do nas nowy gość, przedmioty te, dopowiadają naszą historię, czasem zadziwiają, ukazując inną stronę naszej osobowości. Rzeczy, którymi się otaczamy, są niczym dziesiątki luster, odbijają nasze pragnienia, osobowości, aspekty nas samych, których często my nie dostrzegamy.

Współczesny filozof Allain de Botton twierdzi, że otaczamy się przedmiotami, które wypełniają w nas jakąś pustkę, coś za czym podświadomie tęsknimy, czego nam brakuje. Dziś obserwujemy wielki powrót dizjanu sprzed lat, w każdej formie - meble art deco, vintage, sztukateria francuska, barokowe tapety, wariacje na temat tradycyjnych stylów tzw. new traditional, hipisowski styl lat 70 – dziś boho itd. Wszystko to, nasycone jest nostalgią za prostszymi czasami w odpowiedzi na lawinę technologicznych nowinek i pośpiechu, który nam towarzyszy niemalże cały czas. Stąd tak wielka popularność slow life, slowfood, hygge, czy filozofii japońskiego minimalizmu – pozbywania się nadmiaru dóbr. Ale działa to także w drugą stronę, spójrzmy kilkanaście lat wstecz, gdy otaczająca nas rzeczywistość nie była tak zdominowana przez postęp i technologię, a w polskich domach królowały jeszcze wspomnienia o PRL’u, szczytem stylu były wnętrza nowoczesne, minimalistyczne, z wielkim telewizorem w centrum domu.

To, na jakie ukryte potrzeby i pragnienia odpowiadają nasze domy, jest bardzo zindywidualizowaną sprawą. Jednakże możemy przyjrzeć się pewnym schematom, zerknąć na poszczególne elementy, a idąc tym tropem, rozpoznać to, co mówią o nas przedmioty, jakimi się otaczamy.

Jeżeli kolekcjonujecie ozdobne poduszki, futrzane narzuty, lśniących blaty, a najchętniej ścianę wysadzilibyście diamentami, może to być odzwierciedleniem potrzeby luksusu, być może, jesteś zamęczeni wszechobecną tandetą, plastikiem i nietrwałością przedmiotów? A może jesteście fanami świec, polnych bukietów na stole, grubych zasłon i pięknych żyrandoli, otaczacie się miękkimi materiałami i chcecie poczuć jak w angielskim domu Jane Austin – być może pragniecie otulić się bezpieczeństwem, tęsknicie za kobiecością w zmaskulizowanym świecie (może pełnisz zawodowo ważne funkcje i w domu chcesz zrzucić garnitur?). A może pragniecie pustki wokół siebie, drażnią Was bibeloty, dywaniki i najchętniej zamknęlibyście wszystko w ukrytej w ścianie szafie? To pragnienie harmonii, ciszy w odpowiedzi na zbyt dużą ilość bodźców w ciągu każdego dnia, próba znalezienia równowagi w zgiełku obrazów, dźwięków, zadań i form.


Jak widzicie, to jakie wnętrza, styl, przedmioty wybieramy, nie jest dziełem przypadku. Każda rzecz na nas działa, uspakaja nas, bądź pobudza, raduje bądź drażni. Dlatego tak ważne jest aby starannie zaplanować to, jaki ma być nasz dom, by nie zapełnić go stertą przypadkowych przedmiotów, które kupimy pod wpływem impulsu, a takimi które będą wspomagały to działanie, na jakim nam zależy. Omówię to na przykładzie: przestrzeni, której motywem przewodnim będzie „ ciepło domowego ogniska”.


Aby to osiągnąć musimy użyć odpowiednich środków plastycznych tj., kolorów w naturalnych barwach (nie za jasnych), materiałów o zróżnicowanych fakturach: miękkich tkanin, naturalnych powierzchni lecz ciepłych w dotyku, ornamentów o obłych kształtach (bardziej kobiecych), roślinnych motywach (należy unikać geometrycznych wzorów), kształtów – tu mebli o miękkich liniach, odpowiednich proporcjach (niezbyt dużych, raczej mniejsze formy). Należy także użyć odpowiednich środków architektonicznych czyli właściwie zaplanować układ domu. W tym przypadku, tak, aby sprzyjał rodzinnej atmosferze, poczuciu ciepła. Jak to osiągnąć? Fotele ustawić przodem do siebie, by skupić się na budowaniu relacji, prowokowaniu rozmów. Możemy zastąpić barek kuchenny, dużym, tradycyjnym stołem lub jeśli mamy na to miejsce, osobną jadalnią z wygodnymi krzesłami, by celebrować wspólne posiłki. Ważne będzie również zaaranżowanie kątów w domu - sprawienie, by dom był jak gdyby otulony meblami. To tylko jedne przykład. Abyście mogli przejść przez ten proces sami, podaję kilka sugestii, co należy przeanalizować, by dowiedzieć się, co mówią o nas przedmioty w naszych domach. Aby to zrobić, należy zwrócić uwagę na detale:

1) Co mówią kształty? -Kształty, czyli formy, bryły jakimi się otaczamy. Mogą być to miękkie, ciężkie formy czyli pełne kanapy, grube fotele, okrągły stół o masywnych nogach, albo lekkie, miękkie ażurowe, tj. meble na nóżkach, filigranowe krzesła o obłych krawędziach. Z drugiej strony są kształty proste czyli ciężkie bryły, lub delikatne proste linie. Czy preferujecie miękkie linie czy raczej proste? Opływowe kształty kojarzone są z kobiecością, delikatnością, jak gdyby otulają nas, poruszamy się między nimi płynnie, imitują naturę. Natomiast linie proste, ostre kąty, kojarzone są z męskimi formami, siłą, surowością. 2) Co mówią materiały? - Rozejrzyjcie się dookoła. A raczej przesuńcie delikatnie palcami po powierzchniach stołów, sof, ścian. Jakie są te tekstury? Naturalne, ciepłe, zniszczone czasem, sentymentalne powierzchnie czy może kamienne, zimne, szklane, idealnie równe? Czy jest w Waszym otoczeniu dużo tkanin, czy gładkich powierzchni? Materiały mocno definiują charakter wnętrza, ale też bardzo wpływają na wszystkie nasze zmysły. Czujemy zapach drewnianej podłogi, jej ciepło, nierówną powierzchnię. Każdego dnia, gdy po niej boso stąpamy odczuwamy jej związek z naturą, nastraja nas to na resztę dnia. 3) Co mówią ornamenty? - Często się ich boimy, unikamy, zachowawczo wybieramy gładkie powierzchnie. Dlaczego? Ponieważ ornamenty czyli wzory/desenie są jednoznaczne. Nie da się zaprzeczyć, że lubimy kontrasty i zabawne graficzne formy, gdy nasze poduszki pokrywają kropki, paski a cały dom wygląda niczym płótno Picassa. Ornamenty bardzo wyraźnie „mówią”, czasem wręcz „wykrzykują” to, co jest wewnątrz nas. Niełatwe jest także łączenie ich, gdyż należy wziąć pod uwagę wiele aspektów: kolorystyczne dopasowanie, proporcje danych deseni oraz ich ilość, jaką chcemy zastosować na danej powierzchni. Duże printy rzucają się w oczy, pobudzają nas, drobne wzory dodają wnętrzu głębi. 4) Co mówią kolory? - Wybieracie te zimne czy ciepłe? Naturalne barwy ziemi, chłodne biele, a może wiele kolorów naraz? Każda barwa niesie inne znaczenie, energię, zastanówcie się jak dany kolor na Was działa. Jakie kolory przeważają w Waszych domach i jak czujecie się w ich obecności? A może popełniliście błąd malując całe wnętrze na biało, gdyż tak dyktowały magazyny wnętrzarskie, a teraz, nie wiedząc dlaczego, znosicie do domu masę kolorowych drobiazgów, na kanapie narzut, a roślin wciąż przybywa? Te przedmioty dają Wam znać, że potrzebujecie koloru, ciepła, a może wystarczy przemalować biel ścian... 5) Co mówi funkcja? - Zastanówcie się, gdzie znajduje się „prawdziwe” centrum domu. Być może macie obszerny salon, a jednak wszyscy ściskają się przy stole w małej kuchni? Ten stół mówi Wam, że potrzebujecie wspólnego czasu spędzonego na rozmowach. Może więc warto przearanżować salon tak, aby im bardziej sprzyjał? Co jeśli centrum domu to wielka kanapa w salonie, gdzie chociaż każdy ma swój pokój, wszyscy chętnie wylegują się na niej? Należy zastanowić się dlaczego, co najczęściej się wtedy robi, czy czyta, czy gra wspólnie w gry planszowe, a może po prostu ogląda telewizję? Należy wtedy zoptymalizować to miejsce i dostosować jak najlepiej do nawyków mieszańców.

Temat rozpoznawania tego, co mówią o nas nasze domy, przedmioty, którymi się otaczamy, jest bardzo rozległy. Oczywiście nie jest to tak proste, a wiele decyzji podejmujemy w oparciu o inne psychologiczne wpływy, związane z dzieciństwem, kulturą, statusem społecznym, możliwościami. Jednakże zależało mi na tym, aby Wam nakreślić, jak wspaniałe jest, że nasze domy mogą nam zakomunikować, jeśli tylko będziemy odrobinę uważni, co dzieje się w nas samych. Byśmy mogli to świadomie wykorzystać i sprawić, by nasze otoczenie nam jeszcze bardziej sprzyjało i zaspokajało nasze indywidualne potrzeby. By nasz dom mówił o nas to, to co najlepsze.

bottom of page